Stres – jak wpływa na nasze życie erotyczne?
„Jakiś czas temu nasz związek przeżywał kryzys. Ja byłam zakochana i bardzo skora do figlów, on z drugiej strony nagle stracił zainteresowanie współżyciem. Tak długo to trwało, że w końcu zapytałam, czy mnie jeszcze kocha, czy chce być z kimś innym. Nie mogłam zrozumieć, co jest nie tak i jak mogę mu pomóc. Brałam to bardzo personalnie, jako komentarz moich umiejętności, urody itd. I było coraz gorzej…”
Co ciekawe, partnerzy zwykle szukają powodu problemów u siebie. „Może nie jestem dosyć seksowna?”, „Może nie jestem już dla niej wystarczająco męski?”. Zastanawiają się, czy wina nie leży w ich zachowaniu. Czyżby zdarzyło się im powiedzieć coś nie tak? Warto rozmawiać o stresie i wskazywać partnerowi, skąd mogą brać się ewentualne problemy.
Organizm na baczność
Stres wywołuje w naszym organizmie swego rodzaju alarm. Stajemy na baczność, wypatrujemy zagrożenia, jesteśmy w stałym napięciu. Następstwem długotrwałego, nieprzerwanego obciążenia tego typu jest często rozwinięcie się zaburzeń psychosomatycznych lub poważnego problemu emocjonalnego. Utrzymywanie się stresowej sytuacji osłabia cały organizm, nic więc dziwnego, że i w sferze seksualnej mogą pojawić się zgrzyty.
Praktyka kliniczna potwierdza, że osoby, które żyją pod silnym stresem przez dłuższy czas, mają trudności dotyczące seksu. W związku z silnym napięciem rozwinąć się mogą różne zaburzenia seksualne. Jeżeli partner nagle zaczyna unikać kontaktów seksualnych lub ma fizyczne problemy utrudniające cieszenie się seksem, możliwe, że przyczyną jest stres.
Stres i brak seksu czy seks na stres?
Psychologia tłumaczy osłabienie popędu seksualnego naturalną hierarchią potrzeb człowieka. Każdy z nas ma podobne podstawowe potrzeby życiowe – te najbardziej pierwotne, wynikające z naszej fizjologii. Do tej grupy należą także potrzeby seksualne. Podkreśla się jednak, że zaspokojenie nawet tych najbardziej podstawowych potrzeb może być odłożone na później, jeżeli człowiek odczuwa, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone.
Oczywiście w XXI wieku zagrożenie nie polega na ucieczce przed drapieżnikami, ale mechanizm dalej funkcjonuje. Zmieniły się tylko zagrożenia. Faktem jest jednak, że będąc postawionym w sytuacji, w której poczucie bezpieczeństwa i spokój są zagrożone, człowiek skupia swe wysiłki i wielką część energii właśnie na tę problemową sytuację. Nic więcej dziwnego, że zainteresowanie seksem maleje, kiedy człowiek mierzy się z silnym stresem lub kryzysem.
Seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz opublikował raport seksualności Polaków (magazyn KOSMOS, t. 52, nr 1, 2003), w ramach którego badani wskazywali – ich zdaniem – powód występowania problemów seksualnych. Najczęściej wymienianymi były
- problemy finansowe rodziny,
- utrata bliskiej osoby,
- utrata pracy,
- poważna choroba.
Oczywiście stres nie zawsze sprawia, że przestajemy interesować się współżyciem seksualnym. Alternatywą dla seksualnej oziębłości, jest traktowanie seksu, jako czynności pomagającej redukować napięcie. Oba te podejścia mogą prowadzić do problemów w związku.
Stres a kłótnie w związku
Napięcie tego typu może na nas działać różnie. Osoba zestresowana nie ma energii, ponieważ wypala się na sprawie, która powoduje poczucie lęku, braku poczucia bezpieczeństwa i często nie ma siły ani chęci, aby robić rzeczy, które sprawiają jej przyjemność. Zaczyna czuć się coraz gorzej, źle o sobie myśleć, a w konsekwencji unikać seksu.
Trudno funkcjonuje się w związku z osobą, która stale jest poddenerwowana. Nie radzi sobie ona z własnym napięciem, często wybucha, bo jest stale na krawędzi. Osoby zestresowane często nawet nie mówią, jaki jest powód ich zdenerwowania. Mówią, że to tylko gorszy dzień i starają się opanować sytuację samodzielnie. Z czasem partner, który nie wie, co się dzieje w głowie drugiej osoby, sam zaczyna się denerwować w związku z zachowaniem swojej drugiej połówki i zaczyna dochodzić do kłótni.
Długotrwały stres jest destrukcyjny, może zniszczyć naszą relację z drugą osobą. Boisz się porozmawiać ze swoim partnerem? Nie chcesz go stresować? Porozmawiaj z innym członkiem rodziny, przyjacielem lub psychologiem. Nie duś tego w sobie.