Teoretycznie przemoc domowa nie ma płci – zdarza się, że to żony biją mężów i z całą pewnością nie należy bagatelizować tego rodzaju sytuacji. Nie da się jednak ukryć, że agresywne zachowania najczęściej przejawiają mężczyźni. To oni są silniejsi fizycznie i niestety zdarza im się to wykorzystywać. Dlaczego jednak tak się dzieje? Co sprawia, że mąż ucieka się do używania siły w stosunku do swojej partnerki? Jakie cechy i doświadczenia wyróżniają sprawców przemocy?
Większość z nas bierze ślub i zakłada rodzinę z własnej, nieprzymuszonej woli, wierząc, że takie działanie zapewni nam szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Dom, który tworzymy wraz z ukochaną osobą, powinien być naszym schronieniem, oazą, w której czujemy się swobodnie, jesteśmy kochani i akceptowani. Niestety, nie zawsze tak się dzieje. Statystyki są nieubłagane: aż co ósma kobieta przynajmniej raz doświadczyła przemocy fizycznej ze strony swojego partnera, np. została przez niego uderzona. Wystarczy jedno takie zdarzenie, by na zawsze zburzyć małżeńską harmonię, zaufanie oraz poczucie bezpieczeństwa. Osoba, która miała być naszą ostoją, staje się oprawcą – kimś, kogo należy się bać i przed kim trzeba się chronić. Zdrowy związek opiera się na zasadach partnerstwa, wzajemnego szacunku i życzliwości – dominacja, kontrola i próby podporządkowania sobie drugiej osoby zawsze mają destrukcyjny wpływ na jakość relacji.
Kiedy mąż podnosi rękę na swoją żonę, w jej głowie pojawia się jedno pytanie: dlaczego tak się stało? Co sprawiło, że kochający, czuły kochanek zmienił się w agresora? Czy mogłoby to spotkać każdego człowieka, czy może niektórzy mają predyspozycje do stosowania przemocy? I, co chyba najważniejsze: czy można było temu zapobiec? Czy pojawiły się jakieś sygnały, które należało uznać za niepokojące?
Pamiętajmy, że agresja to nie tylko bicie. Przemoc może przybierać różne postacie: zarówno tę najbardziej widoczną i namacalną, jak i bardziej „subtelną” oraz trudną do rozpoznania. Wszyscy wiemy, że uderzanie, szturchanie, popychanie czy duszenie drugiej osoby jest niedopuszczalne. Znacznie mniej z nas jest w stanie rozpoznać przemoc natury seksualnej. Wiele osób wychodzi z założenia, że seks małżeński jest „obowiązkiem”, a partner ma prawo domagać się jego spełnienia. W rzeczywistości każde przymuszanie do praktyk seksualnych osoby, która nie ma na nie ochoty (np. nie jest w nastroju lub konkretne czynności w ogóle nie mieszczą się w jej spektrum komfortowych zachowań) jest aktem przemocy, na który zdecydowanie nie powinniśmy się godzić. Jeszcze trudniej jest rozpoznać przemoc ekonomiczną. Można powiedzieć, że w polskich, „tradycyjnych” związkach jest ona wręcz normą. Bardzo często zdarza się, że jedna osoba (najczęściej mąż i ojciec) jest jedynym żywicielem rodziny lub zarabia zdecydowanie najwięcej i wykorzystuje ten fakt, ograniczając innym dostęp do tych środków. Warto wiedzieć, że zarówno zabieranie pieniędzy, ograniczanie dostępu do nich, jak i zabranianie partnerce podjęcia pracy zarobkowej to przemoc i rzecz zupełnie niedopuszczalna w zdrowym małżeństwie. Innym często zdarzającym się rodzajem agresji jest przemoc psychiczna lub emocjonalna. Do jej przejawów należą m.in. upokarzanie, brak szacunku, oszukiwanie, odmawianie udziału w wychowywaniu dzieci oraz manipulowanie.
Dlaczego niektórzy mężczyźni uciekają się do stosowania przemocy w stosunku do swoich partnerek? Istotnym czynnikiem warunkującym takie destrukcyjne postępowanie są doświadczenia i obserwacje z dzieciństwa. Ogromne znaczenie ma stosunek do kobiet, którego chłopiec uczy się od ważnych dla siebie mężczyzn, zwłaszcza ojca. Jeśli nie szanował on matki i uważał, że ma prawo nad nią dominować – istnieje bardzo duża szansa, że jego syn będzie miał trudności ze zbudowaniem partnerskiej, pełnej szacunku relacji z przedstawicielką innej płci.
Drugim bardzo istotnym czynnikiem, również związanym ze wspomnieniami z dzieciństwa, jest doświadczenie przemocy na własnej skórze. Jeśli rodzice bywali agresywni wobec swoich dzieci, podnosili na nie rękę lub stosowali inne metody ich zastraszania, poniżania i kontrolowania – ich potomstwo uczy się takich sposobów rozwiązywania konfliktów. W pewnym sensie takie osoby „nie znają niczego innego” – reagowanie przemocą jest dla nich intuicyjne i naturalne.
Stosowanie przemocy i agresywne zachowania kojarzą się ze stereotypem macho, który ma być uosobieniem siły i męskości. W rzeczywistości mężczyzna stosujący tego typu przymus czuje się słaby i boi się, że otoczenie to zauważy. Za wszelką cenę pragnie sprawować nad nim kontrolę, a że nie czuje się na siłach, by zrobić to poprzez wzbudzanie szacunku – wymaga posłuszeństwa i zastrasza. Choć dla bitej żony nie jest to żadne pocieszenie, jej oprawca nie jest silny. Jego zachowanie wynika z kompleksów, desperacji i braku wiary w siebie. Osoba pogodzą z samą sobą i posiadająca stabilne poczucie własnej wartości nie chce, by inni się jej bali – od strachu zdecydowanie woli szacunek, sympatię, troskę i miłość.