Potrzeba wolności jest jedną z najważniejszych dla człowieka. Nie lubimy być ograniczani, a tracąc swobodę, czujemy się nieszczęśliwi. Oczywiście wiemy, że niektóre granice są potrzebne – chronią nas i nie powinno się ich przekraczać. Większości z nas trudno jest sobie wyobrazić, że człowiek, który z natury pragnie wolności, sam może ściągnąć na siebie poważne ograniczenia.
Więzienie z wyboru?
Jednym z przykładów ograniczenia wolności z własnej woli, jest dołączenie do sekty. Grupy te ze względu na charakter relacji między jej członkami, określane są psychomanipulacyjnymi. Zasady, jakimi się kierują osoby żyjące w ramach tych zamkniętych grup, naruszają podstawowe prawa człowieka, jak chociażby właśnie prawo do wolności. Co więcej, utrudniają i wypaczają rozwój psychiczny, emocjonalny, osobisty osób, które stają się ich częścią.
Samo słowo sekta kojarzy się negatywnie. Działanie takiej grupy polega na poddaniu pod wątpliwość dotychczasowego światopoglądu, wartości, przekonań osoby, która często przeżywa jakiś kryzys lub poszukuje samej siebie. Zniewolenie polega na uzależnieniu człowieka od sekty, jej zasad i codzienności, a także poglądów i decyzji podejmowanych przez przywódcę sekty.
Religia bez Boga
Chociaż sekta często wykorzystuje wiarę swoich przyszłych członków, żeby na nich wpłynąć, nie przypomina typowej społeczności, u podstaw istnienia której leży religia i uniwersalne prawa często wspólne dla wszystkich religii.
Ci, którzy rządzą sektą, usiłują sprowadzić przeżycia duchowe, transcendentne i niewytłumaczalne do przeżyć psychicznych/psychofizycznych, w dalszym ciągu próbując przekonać „wiernych”, że np. przeprowadzane rytuały prowadzą do przeżyć duchowych. Często zresztą prowadzący sekty skupiają się mocno na materialnym świecie, wykorzystując pragnienie odkupienia, cierpienie i dobre intencje tych, którzy szukają pomocy, wyciągają od nich pieniądze.
Osoby duchowne zajmujące się tematem sekt często mówią o tym, że grupy te redukują przeżycia duchowe do przeżycia psychofizjologicznego (zobaczcie wywiad: Na sektę patrzymy także jak na uzależnienie — O psychomanipulacji w sektach z o. Tomaszem Alexiewiczem w czasopiśmie „ALBO, albo. Problemy Psychologii i Kultury”, nr 2/2001 Sekty i kulty). Manipulatorzy próbują przekonać człowieka, że jest bliżej Boga, niż kiedykolwiek był.
Werbowanie przez manipulację
Tego typu grupy są bardzo niebezpieczne – są zagrożeniem dla każdego człowieka bez względu na wiek. Poszukiwania wsparcia wśród obcych, z dala od dotychczasowych autorytetów są bardziej prawdopodobne przy niektórych stanach psychicznych – w okresie buntu u młodzieży, w żałobie, w przypadku kryzysu. W takich sytuacjach, kiedy czujemy się samotni i bezsilni, łatwo ulegamy obietnicom zrozumienia, akceptacji, zainteresowania. Tym bardziej narażone są te osoby, które cierpią z powodu niskiego poczucia własnej wartości i nie są asertywne.
Członkowie czy też prowadzący sekty świetnie manipulują innymi. Przedstawiają piękny obraz życia w sekcie, pomijając niewygodną prawdę, ukrywając często dużą część zasad panujących w grupie. Społeczność przedstawia się jako tolerancyjną. Potem zaczynają pojawiać się kolejne zakazy i wymagania, które trzeba spełniać.
Wiara w zgodzie z psychologią
Współcześnie jest oczywiste, że człowiek od zawsze w coś wierzył. Pomagało mu to wyjaśniać stany i procesy, których nie rozumiał, odnajdywać siłę i odwagę w chwilach zwątpienia. Niejednokrotnie mówi się o duchu, naszym JA, jakimś pierwiastku, który wymyka się logicznemu pojmowaniu.
Bycie członkiem sekty bywa często przyrównywane do uzależnienia, np. alkoholizmu. Badacz zjawiska Coates przeprowadzał wywiady z osobami, którym udało się wyrwać spod wpływu sekt i ich przywódców. Wymienił sześć etapów wchodzenia pod kontrolę sekty. Wśród nich tzw. akt wyboru – łatwo uzależnić się od grupy tolerującej nasze liczne zachowania odrzucane przez otoczenie. Osoby, które wpadają w sidła przywódców sekt, najczęściej są pewni, że dołączenie jest ich własnym wyborem – właśnie dlatego jest to tak wciągające i kuszące. Daje poczucie kontroli, którego często brakuje osobom dołączającym do sekt.
Do sekt ludzie przyłączają się na skutek wielu różnych czynników. Często przeciwko nam wykorzystywane są nasze słabości – wszyscy przecież je mamy. Warto pamiętać, że nawet czerwone, błyszczące jabłko może być robaczywe – działając, analizujmy, podejmujmy własne decyzje i pamiętajmy, że zawsze możemy poprosić o pomoc drugą osobę, przyjaciela, rodzinę, terapeutę.