Jestem samotnym rodzicem…

Wychowywanie samodzielnie dziecka jest trudne – nie tylko dlatego, że jedna osoba dźwiga sama wszystkie obowiązki, które zwykle dzielone są między dwóch partnerów, ale także dlatego, że każda z osób w związku, wnosi coś szczególnego, własnego do wychowania swojego dziecka – wzór matki i ojca, które będą pielęgnowanie w pamięci dziecka i wykorzystywane przez nie w przyszłości.

„Samotne” rodzicielstwo

Tym terminem opisuje się wychowywanie dziecka bez pomocy partnera, znacznie częściej niż używając słów „samodzielne wychowywanie”.

Warto, że zwykle sytuacja, w której tylko jedno z rodziców wychowuje dziecko, ma miejsce zwykle, jeżeli jeden z rodziców nie żyje lub doszło do rozstania. Niewiele osób pragnie samodzielnie wychowywać dzieci. To zadanie niezwykle odpowiedzialne i trudne. Osoba samotnie wychowująca swoich potomków, nawet jeżeli radzi sobie z tym całkiem dobrze, może wywoływać skojarzenia związane z brakiem, niekompletnością – w XXI wieku wciąż jesteśmy przyzwyczajeni do tradycyjnego modelu rodziny (mama + tata + dzieci).

Mimo że takie wrażenie niepełności może się pojawić w kontakcie z „samotnym” rodzicem, równie często, jak pełne rodziny, samodzielni rodzice mogą świetnie radzić sobie z wychowywaniem swoich dzieci, chociaż wymaga to od nich dużo pracy.

Będąc dorosłymi, zachowujmy się jak dorośli

Nawet, gdy nie jest to dla nas łatwe, musimy zrozumieć, że dziecko pozbawione kontaktu z jednym z rodziców, wcale nie przestaje go potrzebować. Od tego, jak zachowamy się wobec byłego partnera, zależy to, jak z nową sytuacją poradzi sobie młody człowiek. W przypadku rozwodów najczęściej dzieci zostają z matkami i już samo to, może całkowicie zmienić ich relację z ojcem, ponieważ kontakty z nim będą ograniczone.

Zresztą dzieci nie przejmują się najprawdopodobniej powodem rozstania tak bardzo, jak my – dorośli, których ten powód bezpośrednio dotyka emocjonalnie. Dziecko cierpi, bo jedno z rodziców odchodzi. My cierpimy, bo zostaliśmy oszukani, zdradzeniu przez partnera, bo uczucie wygasło – powody są różne.

Zdaje się, że w porządku będzie, jeżeli dziecko nie zostanie wplątywane w konflikt dorosłych. Młody człowiek potrzebuje oboje rodziców. W przypadku utraty jednego z nich będzie oczekiwać wsparcia rodziców – powinniśmy pamiętać o tym, że naszym obowiązkiem jest zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.

Dziecko w żałobie

Bycie wychowanym przez jednego z rodziców może, ale nie musi widocznie przekładać się na przyszłość naszego dziecka. Musi ono co prawda przeżyć żałobę emocjonalną po jego utracie i często trwa ona dosyć długo, ale jeżeli dorosły okaże się odpowiedzialnym i zaangażowanym rodzicem, który szybko odnajdzie się w nowej roli, może okazać się, że dziecko nie będzie wykazywało żadnych deficytów emocjonalnych.

Od swoich rodziców młody człowiek uczy się wiele – co jest dobre, a co złe, jak podchodzić do problemów, które pojawiają się przed nimi. Uczy się także, jak powinny wyglądać jego relacje z innymi osobami. Od rodziców uczy się nie tylko, jak rozmawiać z ludźmi i jak się wobec nich zachowywać, ale także jak pełnić określone role – matki, ojca, żony, męża, syna, córki. Pełna rodzina to jednak niejedyny wzór pełnienia tych ról. Uczymy się ich także od krewnych i znajomych. Nie ma więc podstaw, aby twierdzić, że przeżycie żałoby po utracie jednego z rodziców jest zawsze przyczyną pogorszenia rozwoju umiejętności komunikacyjnych lub zdolności do odgrywania określonych ról społecznych.

Poszukiwanie wzorców poza rodziną

Zarówno dla chłopców i dziewczynek ważne jest posiadanie mamy i taty. Częściej chyba za oczywiste uważa się, że to matki są odpowiedniejszym opiekunem dla dzieci w przypadku rozpadu związku. Podejście to wynika zapewne z różnych stereotypów, ale także faktu, że w naszej kulturze to kobieta zawsze była uznawana za strażniczkę ogniska domowego i za jej naturalny obowiązek uważano konieczność poświęcenia się wychowywaniu dzieci.

Dzisiaj psychologowie uważają, że mężczyzna może być tak samo dobrym „pełnoetatowym” rodzicem, jak kobieta, chociaż wciąż jeszcze w społeczeństwie, więcej jest samotnych mam, niż ojców. Dziewczęta wychowujące się bez taty mogą mieć w przyszłości problemy z okazywaniem uczuć oraz zaufaniem w stosunku do mężczyzn. W zależności od tego, czy w ich głowie wykształci się negatywny, czy pozytywny obraz rodzica, który opuścił rodzinę, mogą wystąpić różne problemy w przyszłych relacjach z płcią przeciwną.

U chłopców brak męskiego wzorca skutkuje często poszukiwaniem takiego wzorca na zewnątrz – niejednokrotnie w niekoniecznie właściwych miejscach, np. wśród rówieśników. Nie można też zapominać, że to właśnie ojciec pokazuje swojemu synowi, że o męskości świadczy nie tylko surowość i nieokazywanie emocji, ale także troska i wsparcie słabszych.

„Cierpię, bo nie rozumiem…”

Rozumienie nie zawsze oznacza, że nie odczuwamy przykrych lub nieprzyjemnych emocji. Nie należy jednak odpychać dziecka ani ukrywać przed nim prawdy. Rozmowa jest bardzo ważna. Bo największy stres powoduje często właśnie brak zrozumienia, dlatego drugiego rodzica nie ma. O ile to możliwe, warto, żeby taką wyjaśniającą rozmowę przeprowadziła z dzieckiem dwójka rodziców, chociaż może to nie być możliwe.

Nie powinno się jednak zapominać o tym, że rodzic jest jedną z najważniejszych osób dla dziecka. Im bardziej zrozumiała będzie dla niego sytuacja, tym łatwiej będzie mu się uporać z emocjami.