Dzisiaj wychowaniu dzieci poświęca się wiele uwagi – zastanawiają się nad tym rodzice, pedagogowie, psychologowie, lekarze, służby socjalne. Kiedy dziecko jest niegrzeczne, a kiedy zwyczajnie potrzebuje naszej uwagi i pomocy? Mamy i ojcowie zaczynają o tym myśleć, kiedy po raz kolejny urocze maleństwa wyczerpują ich cierpliwość i kończą się pomysły na uspokojenie poirytowanego złośnika.
Postawić do kąta i ochłonąć
Odstawienie malucha do kąta lub do swojego pokoju daje nam chwilę. Zwykle robimy to, kiedy czujemy, że tracimy nad sobą panowanie. Jego usta wyginają się w podkówkę, a nam jest go szkoda i czujemy wyrzuty sumienia… Robimy jednak głęboki wdech, potem wydychamy powietrze i staramy się skupić na tym, co powiemy dziecku, kiedy się już uspokoi i będzie w stanie zrozumieć, co do niego powiemy. Tylko co ta chwila daje dziecku? W Tobie emocje już opadają, tymczasem Twój syn lub córka nie potrafi się uspokoić – a przez to nie jest w stanie też zastanowić się nad swoim zachowaniem.
Trzeba pamiętać, że zdolności przemyślenia swojego zachowania w odosobnieniu są zależne od wieku. Część psychologów twierdzi, że tę kontrolę nad swoimi emocjami i umiejętność analizowania przyczyn i konsekwencji swojego zachowania dzieci zdobywają dopiero po ukończeniu trzynastego roku życia. Młodsze z kolei mogą nie rozumieć, dlaczego zostały ukarane i co złego zrobiły. Dzieci odczuwają silne emocje i szybko kojarzą pewne miejsca z odczuciami.
Nie odrzucaj dziecka – komunikuj
Z całą pewnością niezwykle trudno jest zapanować nad sobą w niektórych sytuacjach. Łatwiej jest w pewnym momencie dać dziecku klapsa lub zamknąć w innym pokoju i poczekać, aż się ono uspokoi. Kiedy staramy się rozmawiać z dziećmi, bywa, że myśląc, iż stosujemy dobrą taktykę, nie zauważamy, że wywołujemy w dziecku lęk, zamiast po prostu z nimi rozmawiać. Ostrzeżenia w stylu: „jak będziesz niegrzeczny, to mam sobie pójdzie i już nie wróci” budzą w dziecku strach. Reakcja może być taka, jakiej oczekujesz – dziecko zamiera w bezruchu, przeprocesuje informacje i zaczyna słuchać w obawie, że to, co powiedziałaś/eś się urzeczywistni.
Żadne dziecko nie chce być odrzucone przez rodziców. Dziecko ukarane postawieniem „do kąta” często płacząc wzywa któreś z rodziców. Pierwotny instynkt każe dziecku robić wszystko, co tylko może, aby rodzice nie odeszli. Nie można wychowywać dziecka opierając się na jego strachu przed odrzuceniem przez rodziców. Jest to okrutne i może negatywnie wpłynąć na rozwój dziecka, mimo że tak wielu rodzicom zdarza się używać takich argumentów. Ważne jest, aby nasze dzieci były pewne, że niezależnie od tego, czy mama lub tata się złoszczą, zawsze będą przy swoim dziecku, żeby wspierać je w ciężkich chwilach.
Poczekaj, aż dziecko się uspokoi
Wiemy, że dziecięce histerie mogą trwać długo i być wyjątkowo uporczywymi. Im bardziej będziemy starać się być niewzruszonymi, tym większą dumę będziemy odczuwać, gdy uda się porozumieć z dzieckiem. Fakt, że nie mamy wywoływać w dziecku nieprzyjemnych skojarzeń i straszyć go, nie oznacza w żadnym razie, że mamy wdrożyć tzw. bezstresowe wychowanie, które według wielu osób prowadzi do rozpieszczania dzieci i złego wychowania.
Konieczne jest stawianie granic – dziecko musi się uczyć, co jest dobre, a co nie. Mów tak, aby pouczać i wychowywać, ale nie krzywdź słowami. Dziecko chętniej będzie przyznawać się do błędu, przepraszać, dzielić się swoimi emocjami, jeżeli nie będzie się obawiać rodziców lub ich reakcji na swoje zachowania.
Kara i nagroda
Zastanówmy się, co chcemy osiągnąć, mówiąc w określony sposób do dziecka. Część psychologów dziecięcych uważa, że kary lub nagrody za jakieś uczynki powinny się pojawiać bezpośrednio po tych uczynkach. Tak – specjaliści nie mówią, że nie masz karać dziecka, ale zastanów się, zanim wymierzysz karę. Maluchy są bardzo ruchliwe i energiczne. Mówią głośno, śmieją się, czasami wygłupiają bez opamiętania i nie zawsze ich zachowanie jest odpowiednie. Czasami da się uspokoić prośbą, ale bywa, że kara jest potrzebna.
I tutaj rodzice zwykle mają problem – klaps, postawienie do kąta, zamknięcie w pokoju przetestowały już pokolenia rodziców, niektórzy powiedzieć by mogli nawet, że z pewnym sukcesem. Są rodzice, którzy uważają, że publiczny klaps przy gościach wywoła takie zawstydzenie, że dziecko zapamięta, że jakieś zachowanie jest nieodpowiednie, a na tych rodziców znajdziemy co najmniej tyle samo, którzy twardo bronić będą przekonania, że takie wychowanie może wpłynąć znacząco na poczucie pewności siebie dziecka.
Tymczasem trudno mówić o jakichś uniwersalnych karach dla dzieci. Jeżeli rodzice poświęcą dłuższą chwilę na zastanowienie się, odkryją, że oni najlepiej będą wiedzieli, co dzieci lubią i odmowa czego może być przykra dla ich dziecka. Wielu psychologów jest przekonanych, że najlepszą z możliwych kar jest pozbawienie przyjemności. Dla mniejszych dzieci zalecany jest system żetonowy – dziecko otrzymuje punkty (słoneczka, uśmieszki), a po zebraniu odpowiedniej ilości otrzymuje wcześniej obiecaną za daną ilość nagrodę.
Zła kara?
Kary cielesne są dzisiaj uznawane za niedopuszczalne, nawet jeżeli niektórzy rodzice uważają, że może pozytywnie wpłynąć na rozwój dziecka i nauczyć je co jest dobre i złe. Psychologowie są zgodni, że kara musi być odpowiednia do przewinienia i nie można jej wymierzać w stanie wzburzenia.
Zarówno rodzic, jak i dziecko muszą sobie poradzić ze swoimi silnymi emocjami, dziecko musi zrozumieć to, co zrobiło i dlaczego rodzice są zdenerwowani. Dla dzieci to za dużo. Ich dojrzałość może nie pozwolić im na zrozumienie sytuacji. Kiedy dorośli także ochłoną, można omówić sytuację, a karę wymierzyć tak, aby dziecko zrozumiało, dlaczego zostało ukarane i czego od niego oczekujemy.
Silna więź z rodzicem
Kiedy dziecko jest silnie związane ze swoim rodzicem, potrafią niemal porozumiewać się bez słów. Takie połączenie może sprawić, że niezadowolona mina i ostrzegawcze spojrzenie rodzica zadziałają tak jak ustne prośby i groźby.
Rodzice, którzy mają dobre relacje z dziećmi, nie często muszą wymierzać kary swoim dzieciom. Sam fakt niezadowolenia rodziców sprawia, że dziecko samo nie chce zawieść ani niepotrzebnie denerwować dorosłych. A my z drugiej strony powinniśmy dbać o to, żeby dziecko, które zachowuje się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, czuło się zadowolone i szczęśliwe.