„Czekam na księcia na białym koniu” – czyli o tym jak zakochujemy się w ideach, a nie w ludziach.

Potrafimy zakochiwać się od pierwszego wejrzenia – w filmach to się dzieje bez przerwy, dlaczego miałoby nie zdarzyć się nam? Druga połówka, pokrewna dusza – ktoś kto jest stworzony specjalnie dla Nas, dla nikogo innego – wszyscy o tym marzymy. To musi być ideał – odpowiadający Nam pod względem wyglądu, inteligentny, z poczucie humoru i talentem… Tylko, że ideały nie istnieją. Nie przeszkadza Nam to jednak obdarzać ich miłością, a to przysparza często rozczarowań i cierpień.
 
Potrzeba „prawdziwej” miłości
 
Większość z Nas wyobraża sobie, że kiedy zdarzy Nam się miłość, to zdarzy się ona w jednej chwili i od razu będzie wielka. Przecież „prawdziwa” miłość musi dostarczać silnych emocji. Miłość często mylimy z romantyzmem, pociąganiem, uwodzeniem. I nie chcemy teraz pisać o tym, że miłość nie może być pełna pasji. Doskonale wiemy, że prawdziwa miłość istnieje. Każdy z Nas jednak myślał, że to już „TO” więcej niż jeden raz – zakochując się w wyobrażeniu o drugiej osobie, ideale, którym myśleliśmy, że jest.
 
 
Gdy odczuwamy taką miłość, jesteśmy skłonni do najbardziej romantycznych poświęceń w jej obronie. Kiedy istnieje wzajemność, związek się rozwija, są jednak też inne scenariusze. Może się okazać, że miłość jest jednostronna, a relacja kończy się, zostawiając pustkę w naszym sercu. Może także zdarzyć się, że uzależnimy się od naszej miłości, a druga osoba Nas wykorzysta. 
 
 
Bo miłość to kochanie wad i zalet…
 
 
I rzeczywiście nie sęk w tym, żeby znaleźć osobę doskonałą, tylko żeby znaleźć taką, którą pokochamy mimo jej wad i która równie silnie pokocha Nas, mimo tego co w Nas niedoskonałe. Nie każdy dzień jest pełen bezgranicznego szczęścia, to że pary się kłócą, nie znaczy, że nie są dla siebie idealne. Tam gdzie jest miłość, nawet podczas słabszego dnia, nie będziesz potrafił sobie wyobrazić na miejscu Twojej drugiej połówki nikogo innego. 
 
Dlaczego tak bardzo gonimy za ideałem?
 
 
Pewne poglądy na temat słynnej „prawdziwej miłości” zaszczepia nam się już od najmłodszych lat. Dziewczynki już zanim pójdą do szkoły, wiedzą, że ich przyszły „książę z bajki” musi być idealny – przystojny, empatyczny, wyrozumiały, przystojny i komunikatywny… Lista pożądanych cech jest długa i w sumie kto powiedział, że błędna? W końcu wszystkie te cechy, to dobre cechy. Jednak idealizowanie sprawia, że zaczynamy wierzyć, że miłość wszystko rozwiąże ot tak – sama. Zapominamy, że świat nie nagina się do ludzkiej woli, a charakter człowieka może nie być tak plastyczny jak mogłoby się wydawać.
 
 
Każdy z nas ma cechy, – nie tylko dobre – które mocno opierają się próbom ich kształtowania. Chcemy, żeby w naszym związku wszystko „grało”, ale nie jesteśmy w stanie z dnia na dzień, bez przemyślenia wyrzec się siebie i to jest dobry objaw, ponieważ w związku nie chodzi tylko i wyłącznie od zadowalanie drugiej osoby, ale także przede wszystkim o bycie sobą. 
 
Świat się zmienia, my się zmieniamy, a ideał?
 
 
Ideał pozostaje niezmienny. I mnóstwo ludzi dalej szuka tego wzorca będąc przekonanymi, że to jedyna dobra droga. Wszystko albo nic – ideał albo samotność. Tymczasem świat nie jest tak niezmienny jak idea, a życie może Nam pokazać, że wyśniony przez pokolenia „ideał” wcale nie przystaje do dzisiejszych warunków, ani w zasadzie do naszych wymagań. 
 
 
Z idealizowaniem miłości i naszego wybranka wiąże się też przekonanie, że to uczucie jest na zawsze, i znowu – nic w tym złego, jeżeli jesteśmy szczęśliwy i chcemy być razem. Takie marzenie oznacza, ze Nasze uczucie rozwija się i wzmacnia. Nie potrafimy jednak czasami, będąc pod wpływem swoich wyobrażeń, dopuścić do siebie faktu, że może się ono skończyć. Bywa iż rośnie to do tego stopnia, że rozstanie nie wywołuje w Nas po prostu smutku, ale sprawia, że jesteśmy zdruzgotani, tracimy chęć do życia i działania.
 
 
Pamiętaj, żeby nie odcinać się od rzeczywistości. Nie torturuj się przemyśleniami, ile czasu z ukochanym lub ukochaną jeszcze Ci zostało. Po prostu nie zamykaj się w bańce z przekonaniem, że uczucie będzie trwać wiecznie – ono potrzebuje pielęgnacji. Każdego dnia dobudowujemy kolejne cegiełki, które sprawiają, że to uczucie staje się silniejsze i stabilne na tyle, że trudności go nie zburzą. 
 
 
Przede wszystkim pamiętaj, żeby obsesyjnie nie gonić za ideałem, bo do osiągnięcia szczęścia potrzebujesz… SIEBIE. Zmieniają się ludzie dookoła nas, zmieniają się uczucia, MY możemy jedynie dbać o nasze uczucia, aby mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, by je rozwijać. Jeżeli mimo to związek się rozpada, pamiętaj o jednym:
 
KIEDYŚ ŻYŁEŚ BEZ TEJ DRUGIEJ OSOBY
 
 
Poradzisz sobie – jesteś silny, bo nie jesteś od nikogo zależny. W związku nie można poświęcać wszystkiego dla drugiej osoby. W końcu jesteś indywidualnym istnieniem, które ma swoje plany, ambicje, marzenia. Zamiast wierzyć w ideał i próbować go budować, żyj na co dzień rozwijając się, spełniając swoje marzenia… I pozwól miłości się zaskoczyć.
 
Będziesz zaskoczony tym, jak niedoskonałość może być doskonała.