Widzimy drugą osobę – snuje się po domu już od tygodnia z nieszczęśliwą miną. Pierwsza pomoc w przypadku złego humoru to zwykle proste rzeczy — śniadanie do łóżka, mocne przytulenie, zaakceptowanie tego, że partner ma ochotę pobyć sam na sam ze swoją ulubioną grą, sącząc whiskey, zamiast rozmawiać i spotykać się z ludźmi. On jej mówi, że jest piękna, ona skacze dookoła w wyjściowym makijażu i pięknej sukience. On zrobił jej ulubione kakao z bitą śmietaną, ona mu trzydaniowy obiad złożony z ulubionych dań. I te wszystkie zabiegi… nie działają. Dalej się snuje, dalej jest nieszczęśliwy/a.
Depresja to nie zwykły „zły humor”
To już wiecie, ale warto to podkreślić. Druga osoba nie powie „słuchaj, mam depresję, na nic mi to ciasto czekoladowe, które upiekłaś”. A nam pęka serca, bo skaczemy wokół tej osoby, na siłę chcemy wywołać uśmiech na jej twarzy, a tymczasem ona jest jeszcze bardziej zmęczona, ma wyrzuty sumienia, że nie potrafi być tak pozytywna. Robimy to wszystko z miłości i to jest normalne – chcemy pomóc drugiej osobie za wszelką cenę, ale nic z tego nie wychodzi.
Teraz nam jest źle. Musimy robić coś nie tak, że nie potrafimy ochronić naszych bliskich od depresji, ani wywołać uśmiechu na ich twarzach. Całą energię koncentrujemy na staraniach, na ratowaniu drugiej połówki i kiedy ta ważna osoba zwalczy już depresję i odzyska równowagę, my jesteśmy wypompowani z energii, smutni, bez motywacji.
Depresja w najbliższym otoczeniu? Świat robi się szary i dla nas
W 2012 roku Gerald Haeffel i Jennifer Hames obserwowali ponad dwustu studentów, którzy zamieszkali w akademiku. Okazało się, że już po sześciu miesiącach studenci, których współlokatorzy mieli symptomy depresyjne, sami odczuwali pogorszenie nastroju. Zaczynali skupiać się na negatywnych aspektach rzeczywistości, myśleli pesymistycznie np. o wynikach egzaminów i koncentrowali się bardziej na nieprzyjemnych emocjach. Taki wpływ ma depresja drugiej osoby na osoby tylko przebywające w tym samym otoczeniu, niekoniecznie będące w silnym związku uczuciowym z chorującą osobą, a co dopiero, kiedy z chorym łączą nas uczucia takie jak przyjaźń czy miłość.
Z depresją może być troszkę jak z przeziębieniem — przebywając w towarzystwie osoby, która ją przeżywa, możemy sami poczuć obniżenie nastroju. Nie jest jednak wcale tak, że depresja dopadnie i nas, jeżeli przyjaciel wypłacze nam się na ramieniu albo partner usiądzie z nami jednego wieczoru i zrzuci z siebie wszystkie lęki. Haeffel i Hames doszli do wniosku, że przejmowanie negatywnych nastrojów dotyczy ludzi o tzw. podatności poznawczej na depresję. Nie sama depresja jest zaraźliwa, ale sposób myślenia właściwy ludziom, którzy ją przeżywają. Istnieją ludzie bardziej i mniej podatni na przejmowanie emocji otoczenia. Odporność psychiczna zależy od wielu czynników: genów, doświadczenia życiowego, stresu w danym momencie.
Jak pomóc, nie narażając swojego zdrowia?
Przede wszystkim zaakceptuj i daj przestrzeń, zadbaj o poczucie bezpieczeństwa swojego partnera, ale nie wymagaj od niego teatralnej wdzięczności za to, co dla niego robisz. Zrezygnuj z agresywnej motywacji w stylu „twoja przyszłość zależy tylko od ciebie”, „polepszy ci się, jak zaczniesz działać”, „myśl pozytywnie, trzeba wziąć się w garść i zacząć żyć”. Mogą zaszkodzić, bo osoba z depresją już zmaga się z poczuciem winy i niezadowoleniem z siebie.
Osobie cierpiącej na depresję przyszłość jawi się z ciemnych barwach. Żadne „wszystko będzie dobrze” tego nie zmieni. Takie pozytywne myślenie to jeden z elementów triady Becka (opisującej objawy depresji). Osoba myśli negatywnie o sobie, rzeczywistości i przyszłości.
Doświadczeni psychologowie i terapeuci wiedzą, jak rozmawiać z osobą, u której podejrzewa się depresję. Jeżeli Twój bliski cierpi i chcesz mu pomóc, zachęć go do wizyty u specjalisty. Nie jesteś odpowiedzialny za nastrój drugiej osoby. To, że ktoś jest zły lub smutny, nie jest Twoją porażką. Pomoc, jaką możesz nieść, jest ograniczona. Zanoszenie ciastek partnerowi i niezrozumiałe słanie szerokich uśmiechów raczej nie zwalczy depresji, ale namówienie bliskiego do skorzystania z profesjonalnej pomocy z pewnością będzie pierwszym krokiem do przywrócenia uśmiechu na jego twarz.