Dlaczego on/ona milczy?

Milczenie - dlaczego używamy go jak broni

Każdemu z nas zdarzyła się pewnie „poważna rozmowa”. Mówicie ze szczerego serca, otwieracie się, chcecie rozwiązać wspólnie problemy…a Twoja druga połówka milczy! Patrzy tylko czasami oczami bez wyrazu, niewzruszony lub zamyślony i nic nie odpowiada, a w nas gotuje się krew. Co on myśli? Jest zły, nie wie co powiedzieć, zastanawia się? Co może oznaczać milczenie.

Brak odpowiedzi wytrąca nas z równowagi…

Wyrzuciliśmy już z siebie, co nas boli – wielu z nas robi to bardzo emocjonalnie i chce podczas konfrontacji zobaczyć emocje drugiej osoby – druga osoba stoi… i nic. Kompletna cisza. Żadnych łez, żadnego: „to nie tak”. Taka sytuacja często sprawia, że tracimy nad sobą kontrolę, zwłaszcza jeżeli zwykle bardzo emocjonalnie podchodzimy do rozmowy. Udało nam się zrobić niesamowicie ważny krok naprzód w związku – podjęliśmy próbę rozwiązania konfliktu. Zanim zdenerwujemy się jeszcze bardziej, pamiętajmy, że milczenie nie zawsze zwiastuje problemy.

Wszyscy wiemy, że język ciała bardzo pomaga nam w zrozumieniu drugiej osoby. Bywa jednak, że sygnały są bardzo niewyraźne lub w ogóle nie możemy odczytać nic z twarzy naszego rozmówcy. Niepewność może istotnie wpłynąć na to, jak przebiegnie rozmowa, dlatego warto dowiedzieć się, co może znaczyć milczenie drugiej osoby.

Może nie potrafimy ze sobą rozmawiać?

Nie każdy potrafi sobie poradzić z natłokiem silnych emocji. Bywają paraliżujące i utrudniają nam niekiedy podejmowanie racjonalnych decyzji. Jeżeli jedna z osób nie potrafi wyrazić tego, co czuje, może zamykać się w sobie, ilekroć dojdzie do konfrontacji z partnerem. Działa to w ten sposób, że jedna osoba czuje się jeszcze gorzej i nie wie, jak rozwiązać kłopotliwą sytuację – milczy, a druga osoba irytuje się i nakręca jeszcze bardziej. Prowadzące donikąd kłótnie wyniszczają związki.

Problem nie bierze się z tego, że jeden z partnerów nie chce rozmawiać. Często, jedna ze stron ma wrażenie, że stara się rozmawiać, ale do partnera nic nie dociera. Próbuje innej taktyki – chce w milczeniu przeczekać burzę. Myśli, że to jedyne dobre rozwiązanie, ale nie zauważa nawet, jak jego własne emocje sprawiają, że zamyka się w sobie. Emocje drugiej osoby przytłaczają partnera – nie potrafi się z nimi zmierzyć. Problemy z rozmową w związku zdarzają się często i musimy pracować nad tym, aby obie strony potrafiły ze sobą rozmawiać.

Są tacy, którzy uważają, że trzeba raz na jakiś czas na siebie pokrzyczeć, bo kłótnie oczyszczają atmosferę w związku, ale inni twierdzą wręcz odwrotnie, że związek, w którym partnerzy często się kłócą, nie ma sensu.

Mechanizm obronny

Milczenie podczas kłótni może być reakcją obronną. Zwykle jesteśmy tego zupełnie nieświadomi. Po prostu nie chcemy się kłócić – mało kto chce, bo kłótnia oznacza mało przyjemne i bardzo intensywne emocje. Rzadko kiedy milczymy z premedytacją, wiedząc, że doprowadzi to naszego partnera na skraj opanowania. W związku nie chodzi w końcu o torturowanie się nawzajem, ale o porozumienie i cieszenie się swoim towarzystwem. Milczenie jest po prostu naturalną reakcją na gwałtowne emocje wylewające się z drugiej osoby.

Psychologowie porównują to do reakcji, którą nazywa się „freez” – zastyganie. Wielu z nas ją zna, chociaż możliwe, że nie znało jej nazwy. Jest to reakcja na niebezpieczeństwo, strach. Najłatwiej opisać to na przykładzie pewnej sytuacji:

Przechodzisz przez ulicę i nagle widzisz zbliżające się z dużą prędkością auto. Zauważasz je i natychmiast pojawia się w Twoich myślach przekonanie: „nie zdążę uciec”. Nasza reakcja jest wyjątkowo zaskakująca – zamiast uciekać, zastygamy. Jeżeli przyjrzycie się zachowaniu dzikich zwierząt, zauważycie, że reagują dokładnie tak samo nagłe pojawienie się człowieka. Sarna nie ucieka od razu, ale dopiero po chwili – najpierw zastyga w bezruchu.

Zrozum wahanie

Naciskanie na rozmowę może sprawić, że drugiej osobie wcale nie będzie łatwiej. Czasami ona sama dochodzi do wniosku, że taka już jest i że nie może się zmienić. Można postarać się otworzyć i próbować rozmawiać, ale potrzebne jest do tego zrozumienie bliskiej nam osoby i jej wsparcie. Najważniejsze jest, żeby osoba, która ma problem z wyrażaniem emocji, informowała o tym, że nie może poradzić sobie z niektórymi emocjami, że musi przetworzyć sytuację i zastanowić się co czuje.

Czasami jedna z osób po prostu potrzebuje czasu na zebranie myśli – nie mówi nic, bo zastanawia się, co właściwie powinna powiedzieć. Zastanawia się, jak się zachować i co powiedzieć, żeby zostać dobrze zrozumianą przez najbliższych.

Ważne jest, aby nie stosować milczenia, jako kary – tzw. ciche dni to nic innego jak próba szantażu. To próba zmuszenia drugiej osoby do zaakceptowania naszych racji i zignorowanie potrzeb drugiej osoby – zwykle zabójcza dla związku próba. W trudnych przypadkach dobrym rozwiązaniem może być terapia dla par i małżeństw, gdzie pod okiem specjalisty wspólnie możemy wypracować rozwiązanie wielu problemów.