Musisz zjednać sobie wrogo nastawionego znajomego z pracy? A może przekonać do siebie inwestora, który nie pała do Ciebie sympatią? Może nawet cel jest szczytny – chcemy, żeby w naszym otoczeniu zapanowała harmonia, a spory dwóch silnych charakterów na to nie pozwalają? Sposób może być łatwy, chociaż trudno na niego wpaść – poznajcie sposób Benjamina Franklina.
Proś, a będzie Ci dane
Zjawisko to zaobserwował najprawdopodobniej właśnie Benjamin Franklin, kiedy chciał zjednać sobie politycznego przeciwnika. Usłyszawszy, że ten posiada pewien rzadki wolumin, postanowił poprosić o pożyczenie go na kilka dni. Mężczyzna zgodził się. Dzięki tej sytuacji nawiązała się między nimi pewna więź – występowali już nie przeciwko sobie, ale na stopie koleżeńskiej. Jak to możliwe?
Chociaż wyświadczanie komuś przysługi lub podarowanie prezentu może równie dobrze pomóc nam zarobić na czyjąś wdzięczność i sympatię, psychologowie wskazują, że człowiek jest bardziej skłonny lubić kogoś, dla kogo uczynił coś dobrego. Zaskakujące?
Chcemy, żeby było dobrze…
…tak po prostu dobrze, ponieważ, gdy w otoczeniu panuje harmonia, jest nam po prostu przyjemniej i łatwiej. Pytanie, czy współcześnie ten efekt nadal występuje?
Dwóch badaczy Jim Jacker oraz David Landrie przeprowadziło eksperyment, w którego trakcie jedna grupa ludzi pomagała w czymś drugiej osobie, a druga grupa otrzymywała pomoc od innej osoby – podkreślić należy, że były to generalnie drobne przysługi. Po przeprowadzeniu eksperymentu uczestnicy musieli ocenić stopień sympatii, jaką darzyli osobę, z którą wykonywali interakcje.
Tzw. efekt wyświadczonej przysługi (bo także tak określa się efekt Benjamina Franklina) uwidocznił się w ocenach sympatii. ci, którzy nieśli pomoc oceniali, że ich sympatia w stosunku do osób, z którymi były w parze podczas eksperymentu jest (w ich opinii) wyższa, niż wskazali to ci, którzy pomoc otrzymywali, oceniając relacje łączące ich z ich partnerami.
Dysonans poznawczy
Mózg chce mieć łatwą pracę, dlatego zdarza mu się unikać konieczności rozwiązywania problemów i nieoczywistości, jeżeli nie są one bardzo istotne. W miarę logiczne jest, że pomagamy tym, których lubimy, dlatego, kiedy już komuś pomożemy, odruchowo możemy uznać, że ten ktoś jest według nas miły.
Najprościej jest, kiedy przekonania oraz działania są zgodne, więc przy następnej okazji najprawdopodobniej znów będziemy skłonni pomóc osobie, która poprosiła o nasze wsparcie. Dziś efekt jest często wykorzystywany w działaniach marketingowych. Aktywizuje się klientów i użytkowników social media poprzez proszenie ich o opinię lub poradę, np. na temat usług lub produktów. Im bardziej ludzie się angażują, tym większą sympatię odczuwają w stosunku do marki.