Cieszymy się sukcesami innych: „Uau, świetnie to zrobiłaś!” – w myślach: „ja zrobiłam lepiej, tylko nikt nie potrafi się na mnie poznać”.
Cudza dobra sytuacja finansowa, sprawia nam radość: „Ale macie super nowe auto!” – na boku do męża: „Spójrz, ale się nakradli”.
Podziwiamy cudze talenty: „Ale ona wspaniale śpiewa!” – myślimy: „Trafił się jej ładny głos, pfff…”.
Byłby to zapewne piękny świat bez zazdrości, ale trudno go sobie w ogóle wyobrazić. Wszyscy czasami zazdrościmy innym. Można ją za Margaret Mead przyrównać do jątrzącej się rany, która sprawia cierpienie i nie chce się zagoić. To nieprzyjemne uczucie, ale jest – jest naturalne. Oczywiście zdarzają się o wiele silniejsze przypadki zazdrości, patologiczne, kiedy powodowani zazdrością, jesteśmy w stanie kogoś skrzywdzić.
Zawiść – przodek zazdrości
Antropolodzy i psycholodzy zgadzają się ze sobą, że zawiść była pierwsza – to pierwotny i wcześniejszy stopień zazdrości. Chociaż zdarza nam się często korzystać z tych dwóch słów zamiennie, uczucia które one opisują, różnią się. Zawiść oznacza, że jesteśmy źli, ponieważ chcemy tego, co ma ktoś inny. Może pojawić się także pragnienie, żeby osoba posiadająca upragnioną przez nas rzecz, nie posiadała jej. Pojawia się niechęć do drugiej osoby, ale nie dlatego, że jest zła, tylko dlatego, że jest dobra, bo coś posiada.
W dorosłym życiu zawiść może być bodźcem motywacyjnym. Pojawiającemu się poczuciu zawiści, będzie towarzyszyć akceptacja tego uczucia z jednoczesną próbą zniwelowania go, poprzez uzyskanie tego, czego się pragnie, a co w danym momencie mają inni. Zawiść może też stać się powodem cierpienia i blokadą rozwojową – zwłaszcza, jeżeli ustawicznie będzie doskwierał osobie fakt, że czegoś mu brakuje, a inni to mają. Zawiść jest mocno związania ze wstydem. Im gorzej się czuję, tym wyraźniej zauważam, że czegoś nie mam, a to sprawia, że czuję się jeszcze gorzej – i tak w kółko.
Sposób na zawiść?
Osoby, które długotrwale doświadczają zawiści, mogą niszczyć nie tylko relacje z innymi osobami, ale także siebie po części – odrzucając pomoc od bliskich w polepszeniu swojej sytuacji życiowe, nie korzystając z możliwości rozwoju osobistego, jakie daje nam wymiana poglądów i umiejętności z ciekawymi osobami.
Aby zdrowo przeżywać uczucie zawiści trzeba je dopuścić do siebie, nie można tłumić tego uczucia. Kiedy uświadomię sobie je w pełni, będę mogła je przeanalizować i zastanowić się, czy jest coś co mogę zrobić, żeby pozbyć się przykrego uczucia. Jeżeli jest coś co można zrobić, zrobię to, jeżeli nie, trzeba to jakoś przeżyć – w końcu niektórych rzeczy mnie można przeskoczyć, tzn. nie zmienię się w blondynkę, 190 cm wzrostu z brunetki, 160 cm.
Powszechnym mechanizmem obronnym jest dewaluacja osoby lub rzeczy, z powodu której odczuwamy zawiść. W stosunku do ludzi – „dorobiła się przez łóżko”, „tatuś kupił”, „bogaci to zawsze mają łatwiej”, a w stosunku do rzeczy lub wartości – „związki są dla słabych”, „Ten styl jest passé”. Jest to zdrowszy sposób reakcji, niż próba zniszczenia kogoś lub czegoś, ale wciąż niewłaściwy. Sprawia, że sami zaczynamy tworzyć sobie zniekształcony obraz świata, a stąd już nie tak daleko do wkroczenia w świat paranoidalny – i chociaż stwierdzenie, że jest się pokrzywdzonym sprawia, że nie czujemy zawiści w takiej formie jak poprzednio, to nie mamy też możliwości pozbyć się tego uczucia na stałe.
Czym więc jest zazdrość?
Zazdrość przynosi ze sobą pewnego rodzaju uczucie wykluczenia. Pojawia się, kiedy wkracza trzecia osoba. Jeden z rodziców lub kolejne dziecko w rodzinie, trzecia osoba w związku, praca, inni ludzie, inne sprawy. Nagle musimy dzielić się z innymi, czymś co już mamy. Jest to obawa lub nawet przeczucie, że możemy utracić obiekt naszej miłości lub przestaniemy mieć wyłączne prawa do tej osoby. Musimy mieć do czynienia z tzw. trójkątem – dwoma osobami, które łączy uczucie i trzecią, która może przeszkodzić.
W rodzinie dzieci zauważają konkurencję w postaci drugiego rodzica. Istnieje coś takiego jak okres edypalny, w który wchodzą dzieci troszkę starsze. Dziewczynki ciągnie do taty, a chłopcy są silnie zainteresowani matkami. Ta sytuacja jest naturalna, tak długo jak uczestnicy tej „gry” są świadomi, że chociaż uczucia między nimi są silne, to nie jedna z osób nie jest jedynym obiektem miłości drugiej. Konieczna jest akceptacja tego, że rodziców łączy więź, do którego dziecko nie ma dostępu. W ten sposób jako dzieci uczymy się, że są sytuacje, w których jesteśmy tylko obserwatorami i że nie zawsze będziemy w centrum czyjegoś zainteresowania.
To fakt, że posiadanie rodzeństwa jest dobrym treningiem przeżywania zazdrości. W grupie przyzwyczajamy się do tego, że są jakieś wspólne dobra, do których mamy z tego ograniczony dostęp, ponieważ wszystkim się one należą. W przypadku rodzeństwa tym dobrem są rodzice.
Kobiety są bardziej zawistne i zazdrosne?
Wszyscy odczuwamy zazdrość – nie można temu zaprzeczyć. Rosario Zurriaga prowadził badania nad zawistnością i zazdrością wśród kobiet i mężczyzn. Według badań, kobiety są bardzie zawistne, gdy rywalki są bardziej atrakcyjne, a ich zazdrość wzrasta, gdy mają do czynienia z koleżanką o silnej osobowości. Jak jest z mężczyznami? Nie wiadomo, ponieważ w toku badań nie znaleziono czynnika prowokującego powstanie zawiści lub zazdrości w obrębie męskiej grupy.
Rywalizujemy w obrębie własnej płci, chcąc sobie zapewnić dostęp do przedstawicieli płci przeciwnej. To prymitywny instynkt.
Nie można jednak powiedzieć, że zazdrość jest typowo kobiecą cechą. Każdy z nas ją odczuwa, chociaż nie z tych samym powodów, każdy z nas – zarówno kobieta, jak i mężczyzna, reaguje na to nieprzyjemne uczucie. Wypieramy je, zaprzeczamy mu, godzimy się z nim, próbujemy się go pozbyć, tłamsimy. Warto zauważyć, że na przykład w literaturze romantycznej, mężczyźni reagują o wiele gwałtowniej na zdradę cielesną, tymczasem kobiety cierpią wyjątkowo z powodu zdrady emocjonalnej. Jeżeli chodzi o męską zawiść w obrębie własnej płci, najczęściej chodzi o cechy charakteru, które umożliwiają mężczyźnie osiągnąć sukces. Kobiety zwracają uwagę na te cechy, w przypadku rywalizacji z przedstawicielami obu płci.
Biorąc pod uwagę kryterium płci oraz poczucie własnej wartości dochodzimy do wniosku, że najbardziej zazdrosne są kobiety, które maja niskie poczucie własnej wartości.
A my… Czy ufamy swoim partnerom? A czy wierzymy w siebie?