Dla tych, którzy nie mają nad nim kontroli, może być pułapką. Ego jest typowo ludzką strukturą – zwierzęta go nie posiadają. Nie istnieje od samego początku, ale wykształca się z czasem. Często pakujemy się przez nie w problemy. Czy ego jest złe?
Czym jest ego?
Powstaje, kiedy mamy kilka lat i od tego momentu nasze ego odpowiada za poczucie „ja”. To, co zaobserwujemy, przekształca w spostrzeżenia, jest odpowiedzialne za decydowanie i realizację naszych potrzeb. Jednym z głównych zadań, które spełnia ego, jest podtrzymywanie ciągłości i spójności naszej tożsamości – zaskakujące? Z pewnością wielu z nas może to dziwić, bo w naszej kulturze ego nie kojarzy się dobrze. „Przerośnięte ego”, „wybujałe ego” – tak je nazywamy i winimy za złe decyzje, które podejmujemy, kłótnie, w które się angażujemy, konflikty, z którymi sobie nie radzimy.
To poczucie „ja” bierze udział w tworzeniu planów na przyszłość, wiąże emocjonalne reakcje z tymi planami. My znamy to w formie mechanizmu obronnego ego – romantyczne plany, które stworzyliśmy odnośnie do naszego partnera, nie urzeczywistniły się, reagujemy agresją na zarzuty dotyczące naszej osoby, tłumaczymy sobie, że druga osoba jest „tą złą/niewdzięczną”, a to, co o nas mówi to nieprawda.
Złe ego
W naszej kulturze pojawiają się właśnie takie pierwsze skojarzenia ze słowem ego – unoszenie się dumą, brak akceptacji krytyki. W tej sytuacji mówimy już o narcyzmie – nieumiejętności uznania innych osób za równych sobie, stawianiu sobie wygórowanych wymagań, potrzeba bycia najlepszym. Co ciekawe, osoby, które mają tego typu problem nie mają silnego ego – chociaż mogłoby się tak wydawać. Wręcz przeciwnie, ich ego jest słabe, nie są w stanie zmierzyć się z rzeczywistością. Każdy przypadek unikania konfrontacji z naszymi słabościami jest oznaką słabego ego.
Ci, którzy nie rozróżniają tych dwóch odsłon ego (słabej i silnej) często wspominają o konieczności wyzbycia się ego w ramach rozwoju duchowego. Ego kojarzone jest z dumą własną, od której chcemy się uwolnić, aby w naszym życiu zapanowała szczerość, miłość.
Silne ego pozwala nam akceptować siebie
Łatwo jest żyć ze swoimi zaletami, ale wielu z nas nie potrafi poradzić sobie ze swoimi słabościami – próbuje trenować swoją psychikę, aby zamienić je w zalety, zaprzecza wadom, nie dopuszcza ich istnienia do świadomości. Silne ego – silne poczucie własnego „ja” – umożliwia nam życie w zgodzie ze sobą. Będąc przekonanymi o swojej wartości, nie czujemy potrzeby, żeby wybielać swoją kartę – akceptujemy siebie. Rozumiemy swoje wady, staramy się poznać siebie, aby dowiedzieć się, z czego one wynikają i działać tak, aby słabości nie rządziły nami.
Subosobowości naszej psychiki
Model Internal Family Systems Therapy zakłada, że nasza psychika jest złożona z części, tzw. subosobowości. Na naszą osobowość składa się wewnętrzna rodzina: np. krytyk, dziecko, perfekcjonista, matka…
Według tej teorii w naszej rodzinie istniały części, które nazywane są „wygnańcami” – części osobowości, które uległy zranieniu na skutek jakiegoś wydarzenia (takie wydarzenia często mają miejsce w dzieciństwie). Aby odciąć cierpienie, inne osobowości wysuwają się na pierwszy plan, odsuwając „wygnańców” w głąb podświadomości.
Inne części osobowości – nasi wewnętrzni menadżerowie – ciężka pracują, aby te przykre wspomnienia, emocje, nie przejęły kontroli i nie odebrały nam energii do działania. Czasami sprawiają, że nie realizujemy swoich marzeń, czasami przez nie odpychamy ludzi, którzy chcą się do nas zbliżyć, czasami ego buduje wokół nas mur.
Chociaż może to brzmieć niepokojąco, człowiek potrzebuje takich mechanizmów obronnych, inaczej nie bylibyśmy w stanie funkcjonować.
Ego jest częścią nas
Bez niego nie moglibyśmy zaakceptować się w pełni – wraz ze swoimi wadami i zaletami. To ono chroni nas, ponieważ bez silnego ego, które upewnia nas w wierze we własne wartości, to każdorazowe pobudzenie aktywności wygnańców mogłoby kończyć się urazem psychicznym. Ego pozwala nam zaplanować naszą codzienność i utrzymywać równowagę psychiczną.