„Kilka razy jako młoda dziewczyna dziwiłam się, kiedy przychodziłam z moją siostrą odebrać jej dzieci z przedszkola/zerówki. Zawsze były zakopane w zabawkach, na sali panował harmider. Czy to nie powinno wyglądać jak szkoła? Tymczasem okazuje się, że swobodna zabawa rozwija – jak nic innego – i jest niezbędna do prawidłowego rozwoju”.
„Makabryczna” terapia?
Czasami nasze dzieci robią i mówią przerażające rzeczy – słowa, które nas (rodziców) wytrącają z równowagi. Dziewczynki wbijają swojej lalce igłę w oko lub wyrywają włosy, chłopcy udają, że do siebie strzelają. Wiele zachowań dzieci może niepokoić albo przynajmniej zastanawiać. A jednak takie zabawy mogą mieć zbawienny, terapeutyczny charakter. Psychologowie powtarzają, że warto obserwować swoje dziecko podczas zabawy, ponieważ możemy dostrzec emocje, z którymi właśnie w danym momencie zmaga się nasze dziecko.
Specjaliści zajmujący się badaniem rozwoju najmłodszych uważają, że aby dziecko mogło zdrowo przeprocesować swoje trudniejsze emocje i rozwijać swoją kreatywność, konieczne jest, aby zabawa była tylko dla przyjemności. W psychologii nazywa się to „swobodną zabawą”, która nie ma na celu osiągnięcie czegoś konkretnego, jak np. układanie klocków z mamą albo ćwiczenie gry na pianinie. To dziecko kieruje taką zabawą – zero oczekiwań dorosłych.
Alternatywa dla zabaw edukacyjnych
Jakiś czas temu rodzice wpadli w prawdziwy szał wysyłania swoich dzieci na różnorakie zajęcia dodatkowe. Małe brzdące jeszcze prosto nie chodzą, ale już pływają i nurkują. Można by się spierać, na temat wartości różnych zajęć dodatkowych, mających rozwijać potencjał młodego człowieka, jednak nie to jest tematem tego artykułu.
Istotna jest różnica między zabawą swobodną i zabawą edukacyjną. Ta druga ma czegoś nauczyć, odbywa się według jakiegoś planu, którego realizacja ma ułatwić np. naukę liczenia. Podczas zabawy swobodnej to dziecko jest przewodnikiem, a rodzic podąża za jego wyobraźnią. Dorosły może ze swojej strony motywować dziecko, wykazując zainteresowanie pomysłami, lecz kontrolę pozostawiając w rękach dziecka. Można coś zasugerować, a dziecko może sugestii nie przyjąć. Swobodna zabawa służy jego celom i ono świetnie wie, jakiej zabawy teraz potrzebuje.
Zabawa jako autoterapia
Wpływ znanych na całym świecie dziecięcych zabaw, takich jak np. zabawa w chowanego, badał Bruno Bettelheim. W wielu zabawach dopatrywał się próby zaspokojenia fundamentalnych potrzeb człowieka i uzyskania pewności na temat wielu spraw. Zabawa nie tylko uczy zrozumieć swoją rolę w rodzinie i społeczeństwie, ale także może leczyć. W gabinetach psychologów dziecięcych często znajdziemy różne zabawki, które mają pomóc dziecku wyrazić lęk, agresję, smutek, których jeszcze nie potrafią werbalnie zakomunikować lub których nie potrafią zrozumieć.
Zabawy nie są przez terapeutów oceniane jako dobre i złe. Zabawa może coś uwidaczniać. Rodzice myślą z obawą, że będą musieli wymyślić taką zabawę, która będzie wartościowa do dziecka, tymczasem rola rodzica polega w tym przypadku na obserwowaniu i akceptacji propozycji dziecka. To oczywiście nie oznacza, że jeżeli wymarzoną zabawą naszego dziecka jest rysowanie flamastrem po ścianie, my musimy się na to zgodzić. Ale jeżeli dziecko chce się pobawić lalką, a potem np. uderza nią o ziemię, nie powinniśmy traktować tej sytuacji to instruowania, co należy, a czego nie należy robić.
Dziecko szuka sposobu na bezpieczne rozładowanie emocji. Nie chce szczypać braciszka, o którego jest zazdrosne, więc jest nieprzyjemne dla lalki. Jako dorośli też często czujemy coś, czego nie chcemy „wypuszczać” na zewnątrz, ponieważ społeczeństwo uważa to za niewłaściwie. Wyładowujemy emocje za zamkniętymi drzwiami albo przekierowujemy energię na działania, które nikomu nie zaszkodzą – kiedy jesteśmy wściekli, urządzamy sobie morderczy trening albo zamykamy się w pokoju i zaczynamy krzyczeć, aż ujdą z nas niepokojące emocje. Dziecko także potrzebuje takiego pola na eksperymenty, na poznawanie samego siebie i to właśnie gwarantuje mu zabawa.
Zabawa rodzica z dzieckiem
Czy konieczne jest, żeby rodzic bawił się z dzieckiem? Wiadomo, że dorosłych bawi co innego. Mogą się znudzić zabawami dziecka, które w dużym stopniu odbywają się w krainie wyobraźni, czyli dla rodziców są o wiele trudniej dostępne. Dla dziecka zabawa nie jest tylko czasem, które poświęca na zaspokojenie swojej potrzeby przyjemności. To podstawowa czynność, którą wykonuje w ciągu dnia, dzięki której poznaje świat.
Czasami rodzice się dzielą i tylko jedno z nich bawi się z dzieckiem albo bawią się na zmianę. Psychologowie dziecięcy podkreślają, że dorosły, który z własnej woli odmawia sobie zabawy z dzieckiem, traci nieodwracalnie ważną część relacji z dzieckiem. Dla dorosłego efekt w postaci rozwoju umysłowego, zachowanie emocjonalnej równowagi czy też rozwijanie kreatywności może być niewidoczny na początku. Nie znaczy to jednak, że podczas zabawy na swoich własnych warunkach nie zachodzą żadne poważne procesy. Pozwólmy dzieciom być dziećmi. Postarajmy się też poznać ich świat. Jest wyjątkowy.