Dojrzały związek, który zdaje się nierozerwalny, też może mieć swoje wzloty i upadki – zwłaszcza kiedy rzeczywistość dookoła się zmienia. Wyprowadzka dorosłych dzieci może diametralnie zmienić sytuację rodziców. Teraz, zamiast skupiać się głównie na swojej roli matki i ojca, para musi na nowo odnaleźć się w roli partnerów.
Trudny moment dla rodzica
W rodzinie każdy pełni określone funkcje. Jej członkowie dopełniają się i wspierają. Odejście jednego z nich z utrwalonej codzienności (przez np. przeprowadzkę do innego domu/miasta) może spowodować, że reszta będzie miała wrażenie pewnej pustki – braku, którego nie da się uzupełnić. Wyprowadzka dorosłego potomka jest dużą zmianą dla wszystkich domowników.
Nie zawsze tak jest, ale zdarza się, że partnerzy już wcześniej mieli problemy w związku. Małżonkowie nierzadko decydują się na pozostanie w związku dla dobra dziecka, chociaż nie podejmują walki o związek – po prostu tak trwają, a dziecko jest ostatnim spoiwem, które utrzymuje rodzinę w całości, a kiedy staje się ono samodzielne, a dorośli mają czas na skupienie się na sobie, problemy zaczynają doskwierać o wiele bardziej.
Sojusz rodziców
„Moi rodzice byli w separacji, a potem do siebie wrócili. Potem moja mama jeszcze z kimś się spotykała, tata mieszkał w innym kraju. Pozostawali jednak małżeństwem. Nieważne, jak źle było między nimi i jak się kłócili, taka zawsze stawał po stronie mamy w przypadku jakieś awantury. Trzymali ze sobą sztamę.”
W rodzinie istnieją aż trzy typy relacji: ja — dziecko, ja — partner, ja — ja. Ostatnia z nich jest równie ważna, jak dwie pierwsze. Te relacje są różne, na różnych etapach rozwoju dziecka. Okres dojrzewania dziecka może paradoksalnie umożliwić przykrycie kłopotów, które są w związku. To czas, kiedy cała rodzina jest rozgorączkowana. Dorastanie dzieci angażuje rodziców – pojawiają się spory, dziecko chce podkreślać swoją niezależność, indywidualność. Nagle okazuje się, że mimo jakichś trudności i sprzeczek między sobą, rodzicom „opłaca się” reprezentować jedno stanowisko i wspierać się nawzajem.
Zaczyna być lepiej, mimo problemów ze związku, bo znowu zacieśniają się więzi między matką i ojcem – dwójką osób, z podobnym celem, działającą razem. Wyjazd tej jedynej „przyczyny” dla współpracy i bycia razem sprawia, że małżonkowie/partnerzy po raz kolejny mogą się od siebie oddalić, a jeżeli związek trzymał się tylko ze względu na dziecko, pojawia się pytanie: co dalej ze związkiem?
Rola życia mama/tata
Zresztą po około osiemnastu latach życia nagle jeden z domowników znika, wszystkim trudno jest się do tego przyzwyczaić. Nieobecność dziecka, które dla wielu rodziców jest sensem życia, najważniejszą osobą na świecie może spowodować bardzo poważne obniżenie samopoczucia, a nawet depresję! Nie wszyscy reagują dobrze na usamodzielnienie się dziecka, zwłaszcza jeżeli rodzic miał skłonność do nadopiekuńczości.
Ale są też silne związki, zbudowane na naprawdę solidnych fundamentach. Co z nimi? Czy wyprowadzka dziecka może solidnie wstrząsnąć kochającymi się rodzicami, którzy wzajemnie się wspierają? Każda zmiana, nawet spodziewana może się okazać trudna do zaakceptowania. Nie wystarczy przyswoić faktu. Zmienia się organizacja codzienności, rodzice mają więcej czasu, mogą wypracować nowe przyzwyczajenia.
Powrót do bycia przyjacielem, kochankiem, partnerem…
…artystą, marzycielem, podróżnikiem – kimkolwiek kim było się, zanim zostało się rodzicem. Pomocne jest odnalezienie pasji, zajęć, które pomogą zapełnić pustkę, która powstała, ponieważ nasze dziecko samo dba o swoje podstawowe potrzeby. Jednym jest łatwiej, innym trudniej. Zależy, w jaki sposób zmieniliśmy swoje życie, kiedy pojawiło się dziecko. Jeżeli wówczas nie odrzuciliśmy całkowicie naszych zajęć dodatkowych i dynamicznie się realizowaliśmy, szok nie będzie taki duży. Komplikacje mogą pojawić się, jeżeli wcześniej odrzuciliśmy wiele swoich codziennych czynności na rzecz bycia rodzicem na pełny etat.
Może by wykorzystać dodatkowy czas, żeby być razem? Mieszkamy razem, często nawet prowadzimy wspólny biznes z naszym małżonkiem, a mimo to wszystko, co nas łączyło wcześniej, zdaje się już nie istnieć… Spróbujmy poszukać tego, co na początku było między nami.
Często, zamiast poświęcić się swojej relacji, próbujemy nadal spędzać czas na wpływaniu na życie naszych dzieci, ponieważ trudno nam skupić się na małżeństwie i tym, co się między nami dzieje. Często dzwonimy do naszych dzieci i staramy się wpłynąć na życie naszych przecież już dorosłych dzieci lub ich dzieci. Nie wychodzimy z roli rodzica. Nie potrafimy pracować nad relacją z partnerem.
Kim jestem?
Gdy dziecko się wyprowadza, musimy zmienić swoje podejście do niego – zaakceptować, że jest już dorosłym człowiekiem i szanować jego poglądy, decyzje. Zastanawiamy się też, kim my sami jesteśmy, jak się zmieniliśmy, kim możemy się stać.
Powinniśmy także poświęcić czas na zastanowienie się, kim jesteśmy dla naszego partnera, co do niego czujemy i czy chcemy coś zmienić. Jak wiele znacie par, które po odejściu dziecka z rodzinnego domu, wybrały się na terapię lub inne zajęcia, aby popracować nad swoim związkiem?