Czy masz czasami wrażenie, że nie masz kontroli nad swoim życiem? Funkcjonowanie w społeczeństwie nauczyło nas, że nie zawsze musimy myśleć nad swoim postępowaniem, czy dokonywać wyborów. Decydowanie w niektórych sytuacjach dokonuje się automatycznie, bez udziału świadomości, dzięki przyzwyczajeniom, które w sobie wypracowaliśmy. Czy jesteś gotów wziąć za siebie odpowiedzialność?
Psychologia tłumu
Większość z nas zna to pojęcie. Dla jednych zjawisko to jest wygodne – zdejmuje z nas konieczność podejmowania wyborów, zdobywania wiedzy na jakieś tematy, ufamy innym, pozwalamy im decydować o tym, co właściwe czy normalne. Podążanie wymaga często mniej wysiłku niż przewodzenie.
National Geographic wyprodukowało serię „Brain Games” – program przedstawiał różne zagadnienia i zjawiska, z którymi stykamy się niemal każdego dnia, ale nierzadko nie jesteśmy tego świadomi. Jednym z nich był film przedstawiający sytuację z poczekalni w gabinecie lekarskim. W poczekalni znajdują się aktorzy i jedna przypadkowa osoba, na której prowadzony jest eksperyment. Kiedy w poczekalni rozlega się dzwonek, wszystkie osoby wstają ze swoich krzeseł. Sytuacja powtarza się kilka razy. W końcu kobieta, która dołączyła do grupy, zaczyna naśladować pozostałych, mimo że nikt nie tłumaczy jej, dlaczego właściwie konieczne jest wstawanie. Co więcej, kobieta kontynuuje wyuczone zachowanie, nawet gdy zostaje sama w pomieszczeniu i przekonuje do tego kolejną osobę, która wchodzi do poczekalni. Razem podnoszą się, gdy rozlegnie się dzwonek, chociaż mają wrażenie bezsensowności swojego działania. Cały filmik znaleźć można tutaj.
W zgodzie z tłumem
Podążać za innymi uczymy się już w bardzo młodym wieku. Naśladujemy rodziców, starsze rodzeństwo, kolegów z podwórka i z klasy. Badacze zwracają jednak uwagę na to, że w ten sposób nauczyć można się nie tylko niegroźnych czy pożądanych zachowań, ale także złych, które mogą zaszkodzić nam lub innym.
Robimy to z powodu potrzeby wspólnoty, czasami dlatego, że nie wiemy, jak się zachować i wierzymy, że inni są bardziej kompetentni do wydawania opinii w tym zakresie. Pozwalamy im przejąć odpowiedzialność, podejmować decyzję, bo nie czujemy się pewni siebie. Szkodliwość polegania w ten sposób na innych może być różna – nie spowoduje większej krzywdy, jeżeli razem z klasą wybierasz prezent urodzinowy dla wychowawczyni i wstrzymasz się od głosu. Może jednak mieć gorsze konsekwencje, jeżeli idąc za nienawistnym tłumem, upokorzysz kogoś lub oskarżysz publicznie tylko dlatego, że grupa się na to odważyła.
Wszyscy inni są odpowiedzialni, a ja nie…
Inna grupa badaczy przeprowadziła eksperyment polegający na tym, że podstawieni aktorzy symulowali omdlenie w miejscu publicznym. Myślałby kto, że najbezpieczniej jest mdleć tam, gdzie dużo ludzi! Co ciekawe, przeprowadzający ten eksperyment zauważyły, że w zależności od statusu społecznego i lokalizacji, w której obywał się eksperyment, reakcje były różne. Najczęściej pomagano tym, których ubiór świadczył o wysokim statusie i bogactwie… i tam, gdzie poruszało się mniej ludzi lub nie było nikogo innego poza ofiarą i jednym przechodniem.
Specjaliści wywnioskowali, że w dużym tłumie odpowiedzialność ulega rozproszeniu – większość wychodzi z założenia, że inni zareagują, tymczasem często nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności.
Często spychamy odpowiedzialność za nasze życie, na kogoś innego
Zauważyliście?
-> Nie mogę znaleźć pracy – wszyscy pracodawcy nie potrafią się na mnie poznać, w tym kraju stanowisko dostaje się za nazwisko!
-> Nie zaliczyłem egzaminów – ten wykładowca wymaga jakichś rzeczy z kosmosu, a tak w ogóle to mnie nienawidzi!
-> Nie dogaduje się z partnerką/partnerem – on/ona wiecznie ma jakiś problem!
Może w niektórych sytuacjach uciekasz od odpowiedzialności? To pewnego rodzaju mechanizm obronny – jeżeli to nie moja odpowiedzialność, to nie moje konsekwencje, a jeżeli już mnie w jakiś sposób dotkną, to mogę twierdzić, że to niesprawiedliwość świata. Bez odpowiedzialności strach przed porażką zdaje się mniejszy, ryzyko nieistniejące…
Skoro tak, to po co nam w ogóle odpowiedzialność? Przecież winę można zrzucić na kogoś innego.
Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie to pierwszy krok w kierunku rozwoju osobistego
Rzeczywistość nie zmieni się, jeżeli nie spróbujesz jej kształtować. Tylko, gdy podejmujesz własne decyzje, masz wpływ na to, jak będzie wyglądać Twoja przyszłość. To jest podstawa jakiegokolwiek działania na rzecz rozwoju. Pozwala uczyć się na swoich błędach. W ten sposób budujesz swoją wewnętrzną siłę. Porażki będą się zdarzać, ale będą Cię także wzmacniać.
Pamiętaj, że chociaż istnieją sytuacje losowe – może Ci się zdarzyć wypadek samochodowy, możesz zachorować – to od Ciebie zależy, jak zareagujesz na te sytuacje. W jakiej roli się postawisz – ofiary czy wojownika? Czy weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie?