Zdrowi, ale chorzy – czym jest współuzależnienie?

Jak leczyć współuzależnienie

O współuzależnieniu słyszy się najczęściej w kontekście alkoholizmu. Z pozoru sposób na przetrwanie w relacji z osobą uzależnioną jest tak naprawdę podejściem destrukcyjnym – niesie negatywne skutki zarówno dla uzależnionego, jak i osób w jego otoczeniu. Alkoholizm to nie problem jednej osoby, ale całej rodziny. Upośledza jej funkcjonowanie i może prowadzić do utraty zdrowia osób przebywających z osobą uzależnioną. Na czym polega przystosowanie do tej trudnej sytuacji?

Czym współuzależnienie nie jest?

Sama nazwa zjawiska brzmi troszkę, jakby otoczenie przyłączało się do tonięcia w nałogu. Nie do końca o to chodzi w tym przypadku. Nieprawidłowe przystosowanie do nałogowego picia członka rodziny polega na tym, że w ramach „pomocy” zaczyna się przejmowanie odpowiedzialności za osobę, która ma problem. Łagodzenie sytuacji, ignorowanie jej, celowe usprawiedliwianie osoby pijącej i próba kontrolowania jej zachowania za nią nie pomaga osobie uzależnionej walczyć z chorobą alkoholową. Wręcz przeciwnie – ustawicznie rozgrzeszany alkoholik, z którego rąk stopniowo wyjmuje się coraz więcej odpowiedzialności, ma teraz większą możliwość pogrążania się w nałogu. To właśnie jest współuzależnienie alkoholowe – nie oznacza uzależnienia drugiej osoby od alkoholu, ale nieumiejętność radzenia sobie z sytuacją, rozwiązywania istniejącego problemu, a w efekcie uciszania głosu rozsądku.

Przeczytaj także: Alkoholik w garniturze.

Takie nieprawidłowe przystosowanie może nakręcać picie

Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że próbując odciążyć osobę z problemem alkoholowym, zabrać z jej barków trochę ciężaru i dając jej od niego odpocząć, możemy tak naprawdę – kolokwialnie mówiąc – oderwać ją od nielicznych więzów z rzeczywistością. W skrajnych przypadkach rzeczywiście nieświadomie bliscy ułatwiają podtrzymywanie alkoholizmu.

Komplikacje w życiu mają niesamowitą zdolność motywacji człowieka. Wiele ludzi reaguje we właściwy sposób na pojawienie się przeszkody – zastanawia się, jak ją pokonać, a następnie ją pokonuje. Inaczej jest przy uzależnieniu. Ono często ciągnie za sobą następne problemy – wstyd, zwolnienie z pracy, problemy zdrowotne, długi. W momencie, kiedy partner lub inny członek rodziny zacznie ukrywać problem alkoholika, spłacać jego długi i „utrzymywać go” we względnie dobrym stanie (czystego, najedzonego i bez większych zobowiązań finansowych), spada motywacja do walki z nałogiem.

Dowiedz się, dlaczego wpadamy w alkoholizm.

Objawy współuzależnienia

Współuzależnienie nie pojawia się ot tak nagle, trwałe nieprawidłowe przystosowanie poprzedzone jest skupieniem się na problemach osoby pijącej, koncentrowanie myśli na niej i jej zachowaniu. To, że nie człowiek nie chce przyznać, że istnieje problem, nie jest tylko właściwe dla osoby z rzeczywistym zaburzeniem. Bliscy też mają tendencję do usprawiedliwiania chorego, zaprzeczania faktom. W końcu to już nie jest dłużej możliwe. Problem staje się zbyt oczywisty, by można było go dłużej ignorować. Wtedy może pojawić się poczucie winy – w końcu to ktoś dla nas ważny i ma poważny problem. Najczęściej to właśnie na tym etapie osoba współuzależniona zaczyna przejmować kontrolę nad piciem.

Jak to wygląda?

Ogranicza jak może ilość sytuacji, w których osoba uzależniona ma kontakt z alkoholem, chowa lub wylewa alkohol, który jest w domu, stara się dawkować procenty i zaczyna zacierać ślady. Zaczyna się tłumaczenie partnera przed innymi ludźmi, zmuszanie do dbania o higienę, naprawianie jego błędów. Współuzależniony ma coraz mniej czasu dla siebie, bo musi coraz więcej uwagi poświęcać alkoholikowi, żeby ukrywać problem i jego skutki. Tak cudzy problem alkoholowy, zaczyna być wspólnym problemem z alkoholem.

Skutki?

Nerwica, zaburzenia snu, depresja, huśtawki nastrojów, łatwa irytacja, ale też wiele innych. Cierpi poczucie własnej wartości, bo zaczynamy być ofiarami sytuacji. Nie mamy już po jakimś czasie nawet pozorów kontroli nad rzeczywistością. Terapia współuzależnienia jest trudna. Najpierw trzeba uzmysłowić osobie współuzależnionej, że poza problemem alkoholowym członka rodziny, ma też inny problem – własne współuzależnienie. Może ona też mieć problem z przyznaniem przed samą sobą, że potrzebuje pomocy i ma do niej prawo, bo przecież na co dzień, to ona dźwiga wszystkie problemy rodziny.

Badacze twierdzą, że problem ten pojawia się częściej w tych związkach lub rodzinach, gdzie pijący i konkretne osoby są związane w jakiś sposób finansowo, np. mają wspólne mieszkanie, budżet domowy lub emocjonalnie (depresja, przekonania religijne, zazdrość). Pomoc psychoterapeuty lub psychologa może być w tym przypadku niezbędna.